One Direction

czwartek, 31 stycznia 2013

#1 Harry. (smutny)

Byłaś z Harrym już 2 lata. Nigdy wcześniej nie pokłóciliście się tak bardzo jak teraz. Zapłakana wybiegłaś z domu  bez płaszcza. Biegłaś nie zwracając uwagi na nic, nawet na to iż zaczął padać śnieg co rzadko zdarza się w Londynie. Nie wiedziałaś co zrobić byłaś zupełnie bezradna. twój telefon nie przestawał dzwonić i nie tylko Harry się do ciebie dobijał ale też reszta zespołu. Odkąd poznałaś Hazze za przyjaźniłaś się również z Louisem, Zaynem, Liamem i Niallem, jednak to Lou rozumiał cię najlepiej. Potrąciłaś jakieś dziecko, miałaś chyba zły dzień gdyż ojciec dziewczynki był gigantycznym, umięśnionym męszczyzną z ciałem w większości pokrytym tatuażami. Facet krzyknął coś po arabsku i uderzył cię pięścią w twarz. Po twoim ciele w zaskakują co szybkim tępię rozprzestrzenił się silny ból. Męszczyzna wziął na ręce córkę i uciekł. Nie przejęłaś się krwią lecącą ci z nosa oraz podbitym okiem tylko biegłaś dalej. Nagle poczułaś ze wpadasz do jakiejś rzeki , twoja kondycja cię zawiodła i zaczęłaś się topić w lodowatej wodzie. Krzyczałaś ile sił w płucach lecz ludzie tylko dziwnie się na ciebie patrzyli i szli dalej. Byłaś zła na siebie, że nie umiesz pływać. Twoje siły z każdą minutą słabły, otchłań ciągnęła cię pod wodę. Wzięłaś głęboki wdech i zanużyłas się pod wodę, jedynie ostatkiem sił twoja ręka wystawała ponad powieszchnie. Nagle usłyszałaś dobrze ci znany głos.
- [T.I.]!!!!- wrzeszczał Louis i wyciągnął cię na powieszchnie.
Straciłaś przytomność. Czułaś się jakby zapadła w wieczny sen. Słyszałaś głosy obok ciebie ale nie mogłaś opowiedzieć na zawołania. Słuchałaś jak codziennie Harry rozmawiał z tobą, przepraszał cię za wszystko i pragną cię przy sobie. Czułaś jego ból i smutek. Nie wiedziałaś gdzie jesteś i co się z tobą stało, myślałaś, że umarłaś. Nagle otworzyłaś oczy i ujrzałaś zapłakanego Louisa oraz Zayna pochylonych nad tobą.
-DOKTORZE! Obudziła się!.-krzyknął Mulat
Do pokoju wszedł siwy męszczyzna w białym fartuchu. Przeraziłaś się bo zawsze nienawidziłaś szpitali. Chłopaki z zespołu wytłumaczyli ci co się z tobą stało. Leżałaś w szpitalu na obserwacji jeszcze cztery dni, jednak żadnego dnia nie pojawił się przy tobie Harry. Gdy pytałaś chłopaków co się z nim dzieje oni szybko zmieniali temat. Wyszłaś ze szpitala, a Louis zabrał cię do domu, miszkalaś koło nich. Weszłaś razem z Lou do środka i poprosiłaś, żeby usiadł w salonie i się rozgościł. Poszłaś na górę do swojego pokoju. Otworzyłaś drzwi i się przeraziłaś. Na środku pokoju leżał już siny Harry trzymający w ręku list. Oszołomiona podeszłaś do swojego chłopaka i lekko wyjęłaś mu kartkę z rąk.
*list:
Do wszystkich.
Jeśli [T.I.] nie może żyć to ja też. Chciałbym, żebyście wiedzieli jak bardzo was kochałem lecz miłość do [T.I.] prze zwyciężała wszystko. Nie chcę , żebyście mieli do mnie żal. Louis wyjaśnij fanom, że dopóki [T.I.] się nie pojawiła nasz związek istniał. Dziękuje wszystkim za to co dla mnie robili, i przepraszam.

                                                                                                                     Harry xxx
- Jezu. -odezwał się głos za tobą.
Odwróciłaś się ze łzami w oczach. Louis podszedł do ciebie i cię przytulił. Siedzieliśmy razem z Harrym i Louisem płacząc.
- Lekarz nie dawał ci zbyt dużych szans-odezwał się w pewnym momencie Lou- I powiedział to Harremu, a on zniknął. Nikt nie wiedział gdzie jest, aż do dzisiaj. Tak mi przykro [T.I] -rozpłakał się-Musimy iść powiedzieć reszcie.
-Idź ja zostanę. Chciałabym chwile z nim pobyć.-Poprosiłaś
- Dobrze, ale niedługo przyjdziemy. Trzymaj się.- powiedział i wyszedł z pokoju.
Nie mogłaś dłużej żyć bez Hazzy , więc napisałaś list i wbiłaś sobie nuż w tętnice. Niedługo po tym wykrwawiłaś się i umarłaś. Wreszcie mogliście żyć ze sobą razem na spokojnie, tam na górze.


środa, 30 stycznia 2013

Początek.

Hej nazywam się Mary i jestem Directionerką. Kocham muzykę :) Okej więc będę dodawała imaginy z po szczególnymi członkami zespołu. Będę robiła też imaginy na specjalne zamówienie, tylko piszcie w komentarzach. To zaczynam <3